Zbiórki

Agnieszka Kołodziejczyk, Błonie

Walka o powrót do zdrowia

Cześć :) Nazywam się Agnieszka, mam 38 lat, mam dwie cudowne córki i wspaniałego męża. Zawsze byłam osobą aktywną, wszędzie było mnie pełno, lubiłam wyzwania. Rok 2023 rozpoczął się dla mnie największym wyzwaniem - walką z rakiem piersi. Początkowo był to jeden guz, następnie po badaniu usg okazało się, że są to 3 różne zmiany w piersi i przerzut do węzłów chłonnych. Na szczęście badania nie uwidoczniły przerzutów do innych organów. 17 lutego miałam przeprowadzoną radykalną mastektomię z pełną limfadenektomią (wycięcie wszystkich węzłów chłonnych pachy lewej), bez rekonstrukcji. W wyniku badań potwierdzono, że jest to rak inwazyjny, naciekający. Liczba węzłów ocenionych mikroskopowo: 15, zajętych 9.Ten wynik dyskwalifikuje mnie do zrobienia testu Oncotype. Aby wrócić do zdrowia i względnej normalności, konieczna jest rehabilitacja ręki, konsultacje medyczne i badania, dalsza terapia (chemioterapia, radioterapia i hormonoterapia), suplementacja. Po zakończonym leczeniu czeka mnie zabieg rekonstrukcji piersi (z przeszczepem skóry). Jestem optymistycznie nastawiona do walki z rakiem, bo wiem, że jest to walka do wygrania! Mam dla kogo żyć i to mnie dodatkowo nakręca do działania. Niestety oprócz optymizmu i wsparcia najbliższych, do walki potrzebne są pieniądze. Zawsze starałam się wspierać innych (jestem Honorowym Zasłużonym Dawcą Krwi, wspierałam różnego rodzaju zbiórki), a teraz sama potrzebuję Waszej pomocy. Dlatego bardzo Was proszę o wsparcie. Za każdą wpłatę serdecznie i z całego serca dziękuję.

42 767 zł z 25 000 zł
171%
Barbara Ożarowska, Pisz

Zbiórka na leczenie

Diagnozę raka piersi postawiono w 2015 roku. Przeszłam zabieg mastektomii całkowitej z biopsją węzła wartownika, następnie chemioterapię i radioterapię. Stale jestem na hormonoterapii. Po głównym leczeniu wróciłam do pracy i odzyskałam powoli siły, sprawność, wróciło moje dawne życie. Nagle i niespodziewanie w listopadzie 2022 r. nastąpił nawrót choroby - przerzut raka piersi do mózgu. Przeszłam całkowitą resekcję guza mózgu. Po zabiegu zastosowano radioterapię loży pooperacyjnej, następnie podano mi cztery dawki chemii. Przyjmuję i będę przyjmowała immunoterapię (wlewy co trzy tygodnie, póki terapia będzie skuteczna). Niestety jesień 2023 roku przyniosła bardzo złe wiadomości, pojawiły się nowe zmiany - przerzuty w głowie. Leczenie, które było wdrożone na początku roku, nie zadziałało, jak zakładaliśmy. Już jestem po radioterapii całej głowy, a od stycznia zaczynam kolejną linię leczenia. Siłę dają mi najbliżsi: mąż, córka, cała rodzinka. Duże wsparcie mam również u przyjaciół. Wierzę, że uda mi się pokonać chorobę, do tego potrzebne mi jest jednak również wsparcie finansowe. Będę ogromnie wdzięczna za każdą, nawet najmniejszą pomoc. Serdecznie i z całego serca z góry dziękuję. Zbiórka ma na celu wspomóc mnie w kontynuacji leczenia tj. finansowaniu wyjazdów do Warszawy, gdzie się leczę, wykonywaniu dodatkowych badań kontrolnych oraz konsultacjami z lekarzami.

42 122 zł z 40 000 zł
105%
Aneta Rusek, Dąbrowa Górnicza

Zbiórka na leczenie nowotworu złośliwego piersi

Witam serdecznie! Chciałabym podzielić się bardzo dobrą wiadomością - zostałam zakwalifikowana do PROGRAMU refundacji. Dlatego też zawieszam zbiórkę, a zebrane do tej pory środki przeznaczę na dalsze leczenie onkologiczne: dojazdy do Instytutu, leki, konsultacje, przyszłą rehabilitację po czekającej mnie operacji, badania i inne. W tym miejscu z całego serca pragnę podziękować wszystkim, którzy okazali mi swoje wsparcie i zaangażowanie w zbiórkę. Jesteście wspaniali! Doceniam i dziękuję. Pamiętajmy - dobro wraca!!! ------------- Dzień dobry! Mam na imię Aneta, jestem żoną i mamą dwójki dzieci, siedmioletniego syna i dwunastoletniej córki. Jestem aktywna zawodowo i pomimo choroby staram się nadal pracować i normalnie żyć. 20.03.2023 otrzymałam diagnozę: trójujemny rak piersi prawej z mutacją w genie BRCA1. Jest to bardzo agresywny podtyp nowotworu złośliwego. Jestem na początku mojej walki, którą bardzo chcę wygrać. Czeka mnie roczne leczenie, na które składa się: chemioterapia, operacja i radioterapia. Dodatkową formą leczenia jest immunoterapia, która niestety w Polsce nie jest refundowana przez NFZ, a jest rekomendowana przez lekarzy i przynosi bardzo obiecujące efekty. Koszt jednej dawki to ok. 14.787 zł. Mam mieć ok. 14 takich wlewów, co daje ogromną kwotę, na której pokrycie poprostu mnie nie stać. Dlatego zwracam się do wszystkich, którzy zechcą okazać mi wsparcie w tym drogim i długim leczeniu. Dziękuję z całego serca za każdą okazaną pomoc!

42 119 zł z 41 000 zł
102%
Wiktoria Borowczyk, Poznan

Marzę, bo Ty wierzysz. Twoje wsparcie, moja walka!

Mam 30 lat. Moja głowa zawsze była pełna marzeń, a ja sięgałam po nie bez najmniejszego zawahania. Chcesz nauczyć się czegoś nowego? Wchodzę w to! Chcesz zobaczyć coś nowego? Powiedz tylko kiedy! Chcesz spróbować czegoś nowego? Jasne! Chcesz przeżyć coś nowego? ...Oczyw... No właśnie, tutaj moje życie się zatrzymało. Znaczy, ono rozpędziło się jak na karuzeli, a ja czuję, że stoję nieruchomo i oglądam film, który nie jest o mnie. Nowotwór złośliwy nerki. Przerzuty do płuc i kości. Guz na sercu. Pytań jest wiele: dlaczego? Zawsze dbałam o zdrowie, byłam aktywna, wybierałam świadomie to, co jem... A jednak ta diagnoza spadła na mnie jak grom z jasnego nieba. Rozdzierające poczucie niesprawiedliwości, strach i niepewność towarzyszą mi od miesięcy, ale nie poddam się. To czas na walkę! Moi najbliżsi dobrze wiedzą, że nie lubię (i trochę nie umiem) przegrywać. W tym wypadku inny wynik po prostu nie wchodzi w grę. Tym razem jednak, w tej nierównej rozgrywce, potrzebuję Twojej pomocy. Przeciwnik nie daje za wygraną – rozprzestrzenia się w błyskawicznym tempie, wpływając na każdy aspekt mojego codziennego życia. Na ten moment potrzebuję wsparcia poprzez konsultacje z najlepszymi specjalistami, by upewnić się, że podążam właściwą drogą do zdrowia. To wszystko jednak oznacza ogromne koszty, które znacznie przekraczają moje możliwości. Nie poddaję się, bo wiem, o co walczę. Kocham życie. Od zawsze wyciskałam z niego każdą kroplę – podróżowałam, uczyłam się, chłonęłam nowe doświadczenia. Chcę znów oddychać pełną piersią, ciesząc się każdą chwilą i każdym dniem. Dlatego dziękuję Ci za Twoją pomoc i gwarantuję, że wykorzystam potencjał każdej złotówki i każdej dobrej myśli, którą mnie wesprzesz!

41 550 zł z 20 000 zł
207%
Urszula Chudyba, Kraków

Z ogromnym smutkiem zawiadamiamy, że Ula odeszła...

Z ogromnym smutkiem zawiadamiamy, że Ula odeszła... Składamy szczere wyrazy współczucia jej rodzinie i bliskim, Zarząd Fundacji Alivia. Zbiórka Uli została zamknięta. Prosimy nie przekazywać darowizn na ten cel. ………………………………………………………..***…………………………………………………………. Ponad 3,5 roku temu zdiagnozowano u mnie bardzo rzadki nowotwór jelita cienkiego. Przeszłam 4 linie leczenia onkologicznego, 49 wlewów chemio i immunoterapii, 2 cykle radioterapii. Sama wychowuję syna nastolatka. Miałam jeszcze w planie odbyć jedną podróż z synem do naszego wymarzonego miejsca, bo zawsze dużo podróżowaliśmy, ale chyba już się nie uda… Ostatnio wykryto u mnie nowe przerzuty w mózgu. Cieszę się, że nadal jestem przytomna umysłowo, mam nadzieję, że tak pozostanie do końca. Leczenie przewlekłej choroby pochłania na co dzień sporo środków finansowych. Bardzo dziękuję za wszystkie wpłaty i słowa wsparcia. ❤️

41 079 zł z 35 000 zł
117%
Teresa Wytwer, Szczytno

Chciałabym wciąż cieszyć się słowami: „Babciu, jesteś taka kochana..."

Raka jajnika zdiagnozowano u mnie 6 lat temu. Przeszłam 3 bardzo poważne operacje onkologiczne i 43 chemie. Leczenie jest coraz trudniejsze. Organizm stawia opór. W styczniu 2023 roku rozpoczęłam kolejną linię chemioterapii tym razem tzw. "chemią czerwoną". Czy pomoże? Czas pokaże. Ja jednak nie tracę nadziei. Jestem silna i nie poddam się. Bardzo dziękuję wszystkim za nieocenioną dotychczasową pomoc, która pozwala mi sfinansować koszty badań i konsultacji lekarskich. Jednocześnie bardzo proszę o dalsze wsparcie w leczeniu raka. Ja wciąż chcę słyszeć od Wnucząt "Babciu jesteś taka kochana". Dla Ciebie to tylko 1,5% dla mnie to moje życie. Dziękuję ❤️

40 981 zł z 30 000 zł
136%
Magdalena Hołub, Stare Litewniki

Zbieram środki na leczenie i dojazdy

Witam nazywam się Magda, mam 19 lat. W wieku 12 lat pierwszy raz zachorowałam na czerniaka złośliwego. Po 6 latach mam wznowę choroby z przerzutami do płuc, opłucnej, węzłów chłonnych, śródpiersia i tkanki podskórnej na głowie i nodze. Jestem po 3 kursach immunoterapii, która wywołała powikłania w postaci toksycznego uszkodzenia wątroby i niedoczynność tarczycy. Obecne przyjmuję chemię w tabletkach i jestem po radioterapii. Potrzebuję wsparcia w poniesieniu kosztów związanych z leczeniem i dojazdami do szpitala, gdyż mieszkam 150 km od miejsca leczenia. Bardzo proszę o pomoc!

40 450 zł z 20 000 zł
202%
Piotr Lewandowski, Orneta

Potrzebne pieniądze na walkę z nowotworem! Pomóżcie mi żyć...

Mam na imię Piotr, mam 39 lat i dwoje dzieci. 15-letni syn wymaga całodobowej opieki ze względu na niepełnosprawność (rozszczep kręgosłupa i wodogłowie), a córka 13 lat na szczęście jest zdrowa. Chciałbym widzieć, jak dorastają. W 2018 r. zasłabłem podczas wykonywania prostych codziennych czynności, po przebadaniu usłyszałem diagnozę - szpiczak plazmocytowy wraz z amyloidozą. Przeszedłem cztery cykle chemioterapii, a następnie przeszczep szpiku. Potrzeby są spore w zależności od wyników badań, które są niestabilne. Koszt leków, terapii oraz częste dojazdy do szpitala lub do lekarza (55 km w jedną stronę - mieszkam w małej miejscowości) przerastają moje możliwości. Proszę o wsparcie, ponieważ go potrzebuję do walki z nowotworem.

40 029 zł z 37 000 zł
108%
Aleksandra Turek-Samołyk, Warszawa

Po raz drugi mam do czynienia z mocnym przeciwnikiem.

Mam na imię Ola, mam 33 lata. Na chorobę nowotworową choruję już drugi raz. Pierwszy raz zachorowałam na raka piersi w 2015 roku. Wtedy świat mi się zatrzymał. Walczyłam wytrwale, starając się nie patrzeć w przyszłość. Każdy dzień był dla mnie na wagę złota. Przeszłam wtedy cykl 16 chemioterapii, mastektomię radykalną, rehabilitację oraz radioterapię. Jednak nikt nie dawał mi zapewnienia, że choroba nie wróci. Starałam się o tym nie myśleć, żyłam chwilą. I tak do tej pory, do listopada 2019 roku, gdy zdiagnozowano u mnie po raz drugi nowotwór piersi. Lekarze poinformowali mnie, że nie jest to wznowa, to inny typ nowotworu złośliwego. Dzisiaj wiem, że mam do czynienia z mocnym przeciwnikiem, mocniejszym i bardziej agresywnym niż poprzedni. Leczenie, które obrali lekarze składa się z 18 chemioterapii, mastektomii oraz radioterapii. Wiem jedynie, że ma być ono bardziej agresywne i odczuwalne.W tym momencie nie wiem co mam myśleć… Staram się nad tym w ogóle nie rozmyślać, bo gdzie w tym wszystkim jest sens? Jedynie co mnie motywuje do pracy to ludzie, którymi się otaczam. Rodzina, przyjaciele, wszyscy Ci, którzy dodają mi otuchy, to dzięki nim znowu walczę i nie patrzę w przyszłość. Staram się nadal pracować, w pracy nie myślę o chorobie. Jestem nauczycielem i każdy dzień spędzony z moją klasą jest dla mnie wyzwaniem, ale i radością. Dzięki temu jestem silna i mam pewność, że po raz drugi uporam się z chorobą i pokonam raka! Życie z bolesnych doświadczeń utkane czyni serce wrażliwym, lecz twardym jak diament. Mam szczęście, otaczają mnie wspaniali ludzie, którzy mnie wspierają i mam nadzieję, że spotkam jeszcze wielu dobrych ludzi na mojej drodze, ludzi, którym moja historia nie będzie obojętna. Dzięki zgromadzonym środkom poprzez Fundację pokryję koszty rekonstrukcji piersi, której koszt waha się w granicach20 tys. zł. oraz zakupu peruki za 7 tys. zł. Leczenie związane jest również z kosztami regularnych konsultacji, badań diagnostycznych oraz zakupem leków, które tylko częściowo są refundowane przez NFZ.

36 528 zł z 30 000 zł
121%
Agnieszka Zapolska, Warszawa

Na rehabilitację, fizjoterapię, psychoterapię, leki - żeby po raku wrócić do normalnego życia

Cześć, jestem Agnieszka. W lipcu 2023 odkryto u mnie guza piersi. Dalsza diagnostyka ujawniła, że to nowotwór złośliwy trójujemny (ze wskaźnikiem szybkości podziału komórek nowotworowych Ki67 = 100%) i że mam drugi guz (nieoperacyjny) w węźle chłonnym międzypiersiowym oraz mutację BRCA1, znacząco zwiększającą ryzyko zachorowania na raka piersi i jajników. Dokładnie rok temu, we wrześniu 2023 rozpoczęłam leczenie. Wcześnie doświadczyłam, czym jest rak, moja mama zmarła na raka piersi w wieku 38 lat, gdy ja byłam nastolatką. Kiedy ja dostałam swoją diagnozę, moja córka była w tym samym wieku, co ja wtedy, a ja postanowiłam walczyć ile sił, żeby ona nie doświadczyła tak wczesnej straty matki, żeby jej dojrzewanie nie było obciążone tą samą traumą co moje i żebym mogła widzieć moje dziecko wchodzące w dorosłe życie i być wtedy przy niej. Za mną 16 wlewów chemioterapii, podwójna mastektomia z usunięciem części węzłów chłonnych, a następnie 5 tygodni radioterapii. Wciąż jestem w trakcie immunoterapii. Choć leczenie na razie przynosi efekty, wciąż przede mną dwie kolejne operacje i mozolny powrót do normalności, który wymaga długotrwałej rehabilitacji. Skutki uboczne kompleksowej terapii onkologicznej oddziałują bowiem długofalowo na cały organizm. Zebrane środki pomogą mi w opłaceniu zabiegów fizjoterapii i rehabilitacji, badań specjalistycznych, dojazdów na zabiegi, leków i suplementów oraz psychoterapii, bo choroba nowotworowa to doświadczenie zarówno ciała, jak i umysłu. Trudno przez nią przejść i wrócić do normalnego funkcjonowania bez wsparcia specjalistów. Serdecznie dziękuję za każdą, nawet najmniejszą pomoc.

35 383 zł z 30 000 zł
117%
Monika Koziatek, Bierutów

Z ogromnym smutkiem zawiadamiamy, że Monika odeszła...

Z ogromnym smutkiem zawiadamiamy, że Monika odeszła... Składamy szczere wyrazy współczucia jej rodzinie i bliskim, Zarząd Fundacji Alivia. Zbiórka Moniki została zamknięta. Prosimy nie przekazywać darowizn na ten cel. ………………………………………………………..***…………………………………………………………. AKTUALIZACJA 04.O7.2025 Na chwilę obecną mój stan zdrowia jest taki, że w marcu tego roku nastąpił przerzut do głowy. 20 marca przeszłam operację usunięcia guza (kraniotomia ciemieniowo-potyliczna prawostronna). Niestety guz odrósł błyskawicznie i 29 maja była reoperacja usunięcia guza po raz kolejny. Po drugiej operacji guz również odrósł i w chwili obecnej jestem w trakcie radioterapii, a po jej zakończeniu planowana jest jeszcze chemioterapia. Pieniądze, które zostały zebrane na termoablację, na razie nie zostaną wypłacone i czekają w razie potrzeby na dalsze leczenie. --- Witam, nazywam się Monika Koziatek, mam 48 lat. Jestem żoną i mamą dwójki dzieci. Konrad ma 19 lat, Wiktoria. Bardzo bym chciała uczestniczyć w ich wejściu w dorosłe życie. To właśnie oni dają mi motywację i siłę do dalszej walki.Z natury jestem pogodną osobą, pragnącą życia. W maju 2018 roku usłyszałam diagnozę: nowotwór złośliwy jelita grubego. Przeszłam operację i chemioterapię. Moja radość nie trwała długo, bo w 2021 roku stwierdzono przerzut do wątroby. Po raz kolejny operacja i chemioterapia. W trakcie terapii następny przerzut, tym razem do płuc.Kolejne chemie nie przynosiły poprawy. Przeszłam radioterapię, która na początku dała dobry skutek, lecz po kolejnym TK nastąpiła progresja choroby.Na tę chwilę skończyły się możliwości leczenia refundowanego.Proszę was o wsparcie w zbiórce pieniędzy na dalsze leczenie.Będę Wam bardzo wdzięczna...

35 047 zł z 30 000 zł
116%
Sylwia Bereza, Kraków

Pomóż mi przetrwać trudny czas

Z pokorą i łzami w oczach zwracam się do Was z prośbą o pomoc. Nie jest mi z tym łatwo, bo do tej pory dawałam sobie jakoś radę sama. Niestety w tym roku, w wieku 36 lat zachorowałam na ostrą białaczkę limfoblastyczną. Po otrzymaniu diagnozy odszedł ode mnie partner, ojciec mojego 9-letniego syna. Podczas mojego pobytu w szpitalu rozwiązał umowę na wynajem mieszkania, w którym razem mieszkaliśmy… Po wyjściu ze szpitala nie mam gdzie się podziać. Nie mam pieniędzy na dalsze życie, ponieważ w czerwcu skończyła mi się umowa o pracę. Na tę chwilę nie otrzymuję żadnych świadczeń, a niestety nie mogę pracować, jestem w trakcie leczenia i czekam na przeszczep szpiku. Dlatego decyzja o zbiórce nie była łatwa, ale jest konieczna. Proszę, a wręcz błagam o pomoc i za każdą najmniejszą wpłatę jestem wdzięczna! Powoli się poddaję, a przecież muszę żyć i być silna dla moich dzieci...

33 603 zł z 25 000 zł
134%